Śledczy przyglądali się Olgierdowi L. od kilku miesięcy. Dlaczego teraz zdecydowali się przedstawić mu zarzuty? 28 listopada otrzymali dowód, który "potwierdził wiarygodność pewnego źródła osobowego". - Czyli ktoś coś wyjaśnił lub zeznał i mieliśmy potwierdzenie tego - wyjaśnia rzecznik Prokuratury Krajowej. Mężczyzna został dziś tymczasowo aresztowany decyzją sądu.
W czwartek funkcjonariusze ABW zatrzymali w Gdańsku 47-letniego Olgierda L. To znana w świecie trójmiejskiej skrajnej prawicy postać. L. jest bohaterem nakręconego w 2019 r. reportażu "Superwizjera TVN" "Naziol, kibol, bandyta".
O Olgierdzie L. zrobiło się głośno w zeszłym tygodniu, kiedy Onet ujawnił, że na biurko Jarosława Kaczyńskiego miał trafić anonimowy raport o Karolu Nawrockim. Obecny szef IPN jest kandydatem PiS na prezydenta, choć partia używa wobec niego określenia "obywatelski". W dokumencie znajdują się fragmenty wskazujące na znajomość Nawrockiego z L.
- Mężczyzna został zatrzymany wczoraj rano w swoim gdańskim mieszkaniu. Wszystko odbyło się bardzo spokojnie. Znaleziono przy nim znaczne ilości białej broni, maczety, ale też naszywki faszystowskie - powiedział nam Jacek Dobrzyński, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Wrocławski sąd postanowił w piątek o trzymiesięcznym areszcie dla Olgierda L. Tym samym przychylił się do wniosku prokuratury. - Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień – powiedział po zakończeniu posiedzenia aresztowego prok. Marcin Kucharski z zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
- Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu uwzględnił w całości wniosek prokuratora i zastosował wobec Olgierda L. tymczasowe aresztowanie na okres 3 miesięcy - informuje w piątek Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak na platformie X.
Jak przekazała Joanna Podwin z Sądu Okręgowego we Wrocławiu, "w ocenie Sądu zebrany materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych czynów. Jednocześnie zachodzi obawa matactwa oraz krycia się, czy też ucieczki, w związku z zagrożeniem surową karą pozbawienia wolności".
Postanowienie jest nieprawomocne .Adwokat podejrzanego Paweł Giemza przekazał w rozmowie z TVN24, że nie zgadzają się z decyzją sądu i będą wnosić zażalenie.
47-latek usłyszał zarzuty w śledztwie prowadzonym od lutego tego roku przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Na piątkowej konferencji prasowej wyjaśniono, co łączy L. z prowadzonym od kilku miesięcy śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej oraz szpiegostwa i dlaczego 47-latek usłyszał zarzuty właśnie teraz.
Dowód
- Korelacja czasowa z innymi wydarzeniami nie pozostaje w związku z zatrzymaniem Olgierda L. - podkreślał Przemysław Nowak, nawiązując do relacji między L. a Nawrockim.
Jak dodał, czyny, które zarzucane są L., popełniane były jeszcze w maju tego roku. Weryfikowano dowody przeciwko niemu.
- 28 listopada prokurator uzyskał dowód, który potwierdził to, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez Olgierda L. zarzucanych mu czynów, wobec tego zdecydował o przedstawieniu zarzutów - wyjaśniał.
Dziennikarze dopytywali, co to za dowód. Z uwagi na trwające postępowanie prokurator nie mógł wyjawić szczegółów. Jak wyjaśniał, uzyskany dowód "potwierdził wiarygodność pewnego źródła osobowego". - Czyli ktoś coś wyjaśnił lub zeznał i mieliśmy potwierdzenie tego - powiedział Nowak.
Olgierd L. a sprawa szpiegostwa
"Ktoś coś wyjaśnił lub zeznał" na temat L. w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, która dokonywała i planowała akty sabotażu i dywersji na rzecz obcego wywiadu. Śledztwo, w którym zarzuty przedstawiono już siedmiu osobom, z czego 4 aresztowano, jest wielowątkowe.
Nowak kilka razy podkreślił, że wątek związany z Olgierdem L. jest czysto kryminalny i nie ma związku ze szpiegostwem. Mężczyzna podejrzany jest o działanie w innej grupie przestępczej, o podżeganie do pobicia dwóch osób i do podpalenia restauracji oraz o handel bronią. Nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.
Prokuratura miała obawy, ze podejrzany będzie chciał uciec i może wpływać na przebieg śledztwa, tymczasem "bardzo istotni świadkowie jeszcze nie zostali przesłuchani". Dlatego wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt.
Znajomość z Karolem Nawrockim
Znajomość z Olgierdem L. zarzucili Karolowi Nawrockiemu autorzy opracowania na temat kandydata partii na prezydenta, które miało trafić na biurko Jarosława Kaczyńskiego.
Informacje o powiązaniach Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta, z bandytą, kibolem i neonazistą Olgierdem L. są jednym z głównych elementów głośnego "raportu", który w ostatnim czasie obiegł media.
W opracowaniu pojawia się ostrzeżenie, że jedną z "głównych postaci narracji o uwikłaniach Nawrockiego" może stać się Olgierd L. - "gangster skazywany m.in. za sutenerstwo i brutalne pobicia, jeden z najbardziej znanych swego czasu polskich neonazistów, a obecnie członek gangów motocyklowych".
Autorzy opracowania zawarli w nim między innymi krótkie omówienie materiału "Superwizjera" z 2019 roku. To reportaż pt. "Kibol, naziol, bandyta". Bertold Kittel i Anna Sobolewska opowiedzieli w nim tym, kim jest Olgierd L. i o jego powiązaniach.
Olgierd L. był jednym z przywódców klubu motocyklowego o nazwie Bad Company, który tworzyli między innymi recydywiści i neonaziści. To organizacja zajmująca się sutenerstwem, handlem narkotykami i wymuszaniem haraczy.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24